Wielki sukces limanowskiego ,,Budzika". Wybudzono ze śpiączki Zbyszka i Klaudię.
Pracownikom limanowskiego „Budzika” udało się przywrócić świadomość pacjentom: Zbyszkowi i Klaudii. RehStab jako jedyny ośrodek w Małopolsce ma zagwarantowany kontrakt z NFZ na wybudzanie ze śpiączki
Ośrodek RehStab w Limanowej opuścił 20-letni Zbyszek, którego udało się wybudzić z trwającej kilka miesięcy śpiączki. Młody mężczyzna miał wypadek samochodowy. Do RehStabu trafił 5 stycznia br. Załoga zaczęła od razu proces wybudzania. Już w marcu rehabilitacja przyniosła efekty. Pacjent wstał, mówi i samodzielnie chodzi.
Zbyszek! Obudź się!
Bogumiła Jasińska, mama wybudzonego 20-latka nie potrafi ukryć wzruszenia. Jej świat rozsypał się jak domek z kart dokładnie rok temu, kiedy zobaczyła syna w bocheńskim szpitalu, podpiętego do respiratora, nieprzytomnego.
Mieszkaniec Paszyna koło Nowego Sącza pojechał 19 października zeszłego roku z krewnymi po wujka do szpitala do Krakowa. W drodze powrotnej ich samochód wpadł w poślizg, obrócił się w poprzek drogi i z impetem uderzył w nadjeżdżające z przeciwka auto.
Wujek zginął na miejscu, Zbyszek wyleciał przez okno w samochodzie. W ciężkim stanie, nieprzytomny, został zabrany do bocheńskiego szpitala.
– Czego ja nie robiłam, żeby się obudził. Codziennie siedziałam przy nim, opowiadałam mu o wszystkim, śpiewałam, czytałam, gwizdałam, albo po prostu czuwałam w milczeniu. Trzymałam go za rękę, głaskałam po policzku, przytulałam – wspomina pani Bogumiła.
Lekarze pocieszali, że mężczyzna jest młody, ma silny organizm, ale na pytanie matki, czy się obudzi, rozkładali bezradnie ręce. 5 stycznia został przewieziony do ośrodka RehStab w Limanowej.
Sukces całego zespołu
– Gdy Zbyszek do nas przyjechał, był pacjentem po urazie głowy, bez żadnego kontaktu, nie reagował na bodźce. Wybudzanie go było procesem długim – mówi lekarka Elżbieta Madej-Słowińska, specjalistka chorób wewnętrznych i rehabilitacji medycznej, która opiekowała się od początku pacjentem.
Młody mężczyzna poddany został intensywnej rehabilitacji.
– Początkowo kontakt ze Zbyszkiem był ograniczony i nawiązywał go przez krótką chwilę. Przejawiało się to skupianiem wzroku na osobie lub przedmiocie. Następnie wodził oczami i skręcał głowę w kierunku głosu, szczególnie swej mamy i osób bliskich, z którymi spędzał dużo czasu na terapii. Następnie, poruszał ręką, potem całym ciałem. Powoli, choć w specyficzny sposób, próbował nawiązywać współpracę z personelem – relacjonuje dyrektor ośrodka, doktor Rafał Stabrawa.
Pacjent, oprócz ćwiczeń, poddany został w RehStabie najróżniejszym terapiom: zajęciowej, kinezyterapii, wibroterapii, pionizacji, chromoterapii, muzykoterapii, hydroterapii, aromatoterapii, arteterapii, biblioterapii czy ergoterapii.
– W początkowym okresie terapia logopedyczna polegała na ustaleniu alternatywnych form komunikacji, takich jak mrugnięcia czy uścisk dłoni – opowiada neurologopeda Agata Siewielska-Janczy.
Pierwszą oznaką tego, że Zbyszek słyszy, co się do niego mówi, było uściśnięcie dłoni. Dziś jest już w bardzo dobrej formie, w podstawowych czynnościach – w pełni samodzielny. Doktor Elżbieta podkreśla, że to wielki sukces całego personelu RehStabu.
– Dziękuję całej ekipie, że wrócili mi syna. Jest dobrze i wierzę, że będzie jeszcze lepiej – dodaje pani Bogumiła, ocierając łzy.
Potrącona na pasach
Drugą pacjentką wybudzoną ze śpiączki w Limanowej jest dwudziestoletnia Klaudia. Rok temu, 15 grudnia, dziewczyna i jej mama zostały potrącone na przejściu dla pieszych w Wadowicach. Do ośrodka trafiła w śpiączce 2 lutego br.
– Przyjechała w ciężkim stanie, bez kontaktu, miała uszkodzone struktury mózgu, wymagała wielu konsultacji – opowiada lekarz Elżbieta Madej-Słowińska.
Proces wybudzania Klaudii przebiegał szybciej, bardziej dynamicznie niż u Zbyszka. Obecnie jest prawie samodzielna. Porusza się za pomocą balkonika i wózka. Robi ciągle postępy.
– Sama radzi sobie z jedzeniem, a nawet maluje się, korzysta z internetu. Ale przy toalecie i chodzeniu wymaga asekuracji – dodaje lekarka. – Czeka ją dalsza rehabilitacja.
Jedyny taki ośrodek
Od 1 października limanowski ośrodek RehStab podpisał pięcioletni kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na pięć łóżek rocznie. Na miejsce każdego wybudzonego pacjenta będzie przyjmowana kolejna osoba.
RehStab, jako jedyna palcówka w Małopolsce, ma umowę z NFZ na wybudzanie ze śpiączki.
– Potrzeby są ogromne, nie ma tygodnia, żebyśmy nie odebrali kilku telefonów z prośbą o przyjecie chorego – podkreśla Rafał Stabrawa.
Według kryteriów Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjent w śpiączce może zostać przyjęty w okresie nie przekraczającym roku od wypadku. Potem z każdym dniem jego szanse na wybudzenie maleją.
– Nasz ośrodek ma rok na wybudzenie. Jeżeli po tym czasie pacjent się nie wybudzi, ale wciąż jest na to szansa, możemy przedłużyć jego pobyt jeszcze o trzy miesiące – dodaje dyrektor Stabrawa.
Żródło: gazetakrakowska.plZdjęcia: Krystyna Trzupek